Inflacja a pandemia

Stosunkowo często możemy usłyszeć o tym, że inflację odpowiada polityka Putina. Takie stawianie sprawy nie wszystkim się jednak podoba.

Nie bez znaczenia

Owszem, polityka Putina z pewnością ma znaczenie. Niemniej wydaje się, że to znaczenie jest wyolbrzymiane. Można nawet powiedzieć, że obóz rządzący stara się przykryć swoją niekompetencję – na koniec liczy się poparcie.

Nie sposób też zapomnieć o tym, co działo się w trakcie zaciekłej walki z wiadomym wirusem. Dla przypomnienia – ludzie nie mogli spokojnie prowadzić działalności i co chyba najważniejsze, mówiło się o wielkim zagrożeniu. Ostatecznie stanęło na tym, że ludzie mogą pracować. Nie ma też co ukrywać, że inaczej być nie mogło. Z drugiej strony mieliśmy jednak spore straty i sławne tarcze. Czy te tarcze nie miały wpływu na obecną sytuację? Wydaje się, że jest to pytanie, w przypadku którego odpowiedzi nie potrzebujemy.

Trudno też nie zadać pytania, co będzie dalej? Przyszłość zawsze jest pewną niewiadomą, ale też jest to coś, o czym po prostu trzeba myśleć. Krótko mówiąc, przyszłość prędzej lub później stanie się teraźniejszością. Ponadto dużo mówi się, iż czeka nas kolejna fala zakażeń. Wiele osób ma obiekcje z tym związane, ale zostawmy to – najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, co zrobi rząd? Co by nie mówić, ludzie czekają na obniżenie się inflacji. Nie można też zapomnieć o pieniądzach, które mają zostać przekazane na zakup węgla – węgla, którego brakuje.

Cóż można powiedzieć więcej? Trzeba mieć nadzieję, że sytuacja się uspokoi, ale warto też zdawać sobie sprawę, że na ten moment nie widać zbliżania się normalności.